Bliska Przestrzeń Marta Petrykowska

zadbać o granice rodzicielstwo bliskości

Zadbać o granice w Rodzicielstwie Bliskości. Postawić granice czy je pokazać?

W temacie Rodzicielstwa Bliskości i wychowywania dzieci jest dużo miejsca na mówienie o granicach i potrzebach.

Jak zadbać o granice w Rodzicielstwie Bliskości?

Postawić dziecku granice czy je pokazać?

„Postaw mu granice, bo Ci wejdzie na głowę; musisz mu wyznaczyć granice, pokaż mu granice” …

I ja się z tym zgadzam. Ale… jak to mówi moje dziecko: „Trochę tak, a trochę nie” 🙂

– Tak. Pokażmy dzieciom (i nie tylko dzieciom) gdzie są nasze granice i dbajmy o nie!

– Nie. Dzieci nie trzeba uczuć wyznaczania granic, one od małego mają granice i kształtują je.

Niech ktoś, kto uważa, że dziecko nie ma granic, spróbuje założyć 2 latkowi buty, kiedy ten akurat nie chce iść na dwór!

Albo użyć innej pasty do zębów, bo akurat skończyła się ta ulubiona!

A zielona bluzka zamiast brązowej! Nie-eee!

Dzieciom nie trzeba stawiać granic, one granice mają i pokazują je (dopóki mają na to przestrzeń). Dzieci potrafią zadbać o swoje granice, choć głównie wtedy, kiedy czują, że są w bezpiecznej przestrzeni, czyli np. w domu z mamą 🙂

Dzieciom można, a nawet warto granice pokazać… swoje granice.

Staram się zadbać o swoje granice w rodzicielstwie bliskości.

Inspiracją do tego wpisu był artykuł Anity Janeczek – Romanowskiej o granicach w relacjach z dziećmi w Rodzicielstwie Bliskości. Trafiając w moje odczucia, jako rodzica i psychologa, pisze ona o tym, że warto przyglądać się sobie i badać gdzie nasze granice się zaczynają i co dla nas znaczą? Bo, żeby pilnować swoich granic, trzeba je najpierw dostrzec i zapytać się siebie; „Jak mi z tym, co się dzieje? Czy dam radę? Czy chcę w to iść i zgadzam się? Czy chcę to zrobić? I czy mam na to siłę? Czy przy tym wystarczająco dbam o siebie?”

Kiedy odpowiemy sobie na te pytania, możemy podjąć decyzję, czy chcemy swoje granice uelastycznić, czy powiedzieć NIE.

Przyjrzyjmy się temu na podstawie przykładu: Moje dziecko chce ode mnie zabawkę, której nie mam. To ja jej nie mam – to jest fakt. Odmawiam dziecku (no bo jej nie mam). Zaczyna się odpowiedź dziecka […]. Potem ja, np.; „Rozumiem, że zależy ci na tej zabawce, jednak ja jej nie mam i tego nie zmienię. Myślę, że mogłeś się zezłościć. Mogę zaproponować inne zabawki albo będę siedzieć przy Tobie, jeśli będziesz chciał się przytulić lub wykrzyczeć”.

Mam prawo zmienić zdanie, co nie zmienia faktu, że nadal potrafię zadbać o granice.

Jeśli nie mam na coś zgody – to jej nie mam. No, chyba że mam 🙂 Kiedy chcemy się na coś zgodzić, choć wcześniej się nie zgadzaliśmy, to mamy prawo zmienić zdanie. Każdy zmienia zdanie – i to jest autentyczność.

Nie trzeba stwarzać zasad tylko dla zasady;) – bo dziecko musi mieć jakieś grancie i musi ich przestrzegać, tylko dlatego, że one istnieją. Lepiej zwrócić uwagę na swoje granice i zasady dbać o te, które są dla nas ważne. Daje to poczucie spokoju i równowagi.

Dzieci uczą się od nas, jak zadbać o własne grancie.

Jeżeli zamiast wyznaczać dzieciom granice – będziemy pokazywać swoje granice i dbać o nie, to mały człowiek uczy się nie tylko, że my mamy granice i warto je szanować, ale też uczy się zauważać i poznawać swoje granice i pilnować ich, komunikując je najpierw rodzicom, a później w relacjach z innymi.

To działa w dwie strony, tak jak dostrojenie w Rodzicielstwie Bliskości:

Uważny, bliski rodzic dostrzega granice dziecka i potrafi je uszanować

(kiedy ma na to wewnętrzną zgodę)

Dziecko widzi, że jego granice są brane pod uwagę

Zwiększa się szansa, że uszanuje granice rodzica

Dziecko uczy się głównie przez obserwację, więc jeśli chcesz, żeby nauczyło się szanować granice innych, to pokaż mu, że to ma sens, że jego granice też są ważne i szanowane. Tym samym, pokażesz mu, że może dbać o siebie.

Rodzice potrafią zadbać o swoje granice komunikując je werbalnie i niewerbalnie. Natomiast dziecko uczy się tego, zwłaszcza w relacjach z osobami spoza rodziny i najbliższego otoczenia.

Weźmy pod uwagę sygnały, które widzimy tylko my, jako rodzice. Okazuje się, że nierzadko mamy bardzo podobne granice do tych dziecięcych, tylko w odróżnieniu od dzieci, możemy sami o nie zadbać:

Sygnały wysyłane przez dziecko:

Co myśli dziecko:

Rodzic ma umiejętność wyrażania swoich granic:

Chowa się za nogę:

“Nie chcę być u kogoś innego na rękach

Nie chcę być całowany przez sąsiadkę”

“Nie chcę, żeby ten pan stał blisko nas w kolejce, chodź odsuńmy się”

Nie odpowiada:

“Nie odpowiem Ci teraz, bo układam puzzle

Jestem zajęty, szukam kulki w pudełku pełnym klocków – poczekaj aż skończę”

“Nie teraz, rozmawiam z kimś – poczekaj,

aż skończę”

Marudzi, płacze, na nic się zgadza:

“Jestem zmęczony – obejrzymy bajkę?”

“Jestem zmęczona – poleżmy i obejrzyjmy film”

Chodźmy do domu:

“Źle się czuje w takim tłumie, w sklepie”

“Chodźmy do domu”

To moje!

“Nie chcę się teraz podzielić tą zabawką”

“Nie dam ci teraz kluczyków od samochodu”

Płacz:

“Bądź blisko, smutno mi”

“Smutno mi, chciałabym nie czuć się samotna, potrzebuję wsparcia”

Kiedy my komunikujemy nasze granice, to mamy większą szansę, że będą respektowane. Dziecko, które nie ma jeszcze takiej umiejętności komunikacji, potrzebuje przewodnika, który mu wskaże jak to robić.

Jeśli jesteśmy wystarczająco blisko i zareagujemy na komunikat dziecka, to pokazujemy mu, że jego granice też są ważne.

W rodzicielstwie mamy niesamowitą okazję, żeby pomóc dzieciom w kształtowaniu swoich granic. Pokazujmy jak to robić i dajmy im możliwość uszanowania granic innych ludzi.

Dbajcie o swoje relacje, nie tylko z dziećmi, ale też z samym sobą 🙂

Marta Petrykowska Psycholog RB Szczecin Rodzicielstwo Bliskości

Po więcej zapraszam na Facebooka